Przed nami czwarte spotkanie z cyklu „Rozmowy na Pograniczu”. W niedzielę, 21 kwietnia gościem Muzeum Kresów w Lubaczowie będzie Krzysztof Potaczała. Z autorem książki „To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów” będzie można porozmawiać w Zespole Cerkiewnym w Radrużu.
Książka opowiada o tragicznych losach mieszkańców, którzy zostali przymusowo przesiedleni z terenów nadbużańskich i Bieszczadów na przełomie lat pięćdziesiątych. Historia ta ma korzenie już w latach trzydziestych dwudziestego wieku i dotyczy wielokulturowej społeczności, której pamięć pozostaje żywa do dzisiaj. Krzysztof Potaczała opiera się na ustnych relacjach, rysując barwny obraz tego burzliwego okresu.
Spotkanie w Radrużu będzie doskonałą okazją do rozmowy z autorem i dowiedzenia się więcej o tej ważnej dla historii Polski tematyce. Wstęp na wydarzenie jest wolny, a podczas spotkania będzie można nabyć książkę z autografem autora.
Rozmowę z Krzysztofem Potaczałą poprowadzi Robert Gmiterek, poeta i pisarz. Początek o godz. 17:00.
PZ, elubaczow.com
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 15 tysięcy naszych obserwujących!
Czy pamiętasz Panie Boże
Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów.
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał…
Czy słyszałeś modłę Panie,
Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego
Banderowcy jak zwierzęta…
On na drzwiach ukrzyżowany
Błagał „Zmiłuj się nad nami!”
Zlitowali się oprawcy
Skłuli oczy bagnetami…
Czy widziałeś Ojcze Święty
Patrząc z góry przez firmament
Dzieci śliczne jak aniołki
Na sztachety powbijane…
Kto je teraz poprowadzi
Na spotkanie z Tobą Boże,
One przecież takie małe
Zbłądzą same w tych przestworzach…
Czy spamiętasz Panie Świata,
Męczenników tych z Wołynia,
Umierali z myślą o Tej,
która nigdy nie zaginie.
Polska o nich zapomniała,
rozpłynęła się w oddali,
Czasem drżąca ręka starca
świeczkę jeszcze tu zapali.
Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu
świeczki za Nich tu postawić.
Niestety, dzisiaj
-za wymazywanie banderowskich zbrodni, zrzucanie ich na chłopów, a nie UPA;
-za renowację ukraińskich artefaktów, nagrobków;
-za pomijanie zbrodni ukraińskich na terenach powiatów kresowych,;
-za gloryfikowanie i usprawiedliwianie bulbowców i wymazywanie polskości z naszych terenów;
można liczyć na pieniądze rządowe , powiatowe i samorządowe. Niekiedy dostaje się nagrody, medale i odznaki. Czasem wystarczy przykleić sobie ukraińską flagę na zdjęciu profilowym na FB, a czasem złożyć życzenia po ukraińsku. No i dobrze widziane jest spolszczone nazwisko. Na szczęście Polacy pamiętają!