Lubaczowski wątek śledztwa z mafią neapolitańską w tle

2
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Stanisław S. z Lubaczowa, z zawodu elektromonter, przewija się w śledztwie dotyczącym sprzedaży kradzionych we Włoszech samochodów, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Przemyślu. Śledczy twierdzą, że lubaczowianin, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, zaangażował się w paserstwo. W sumie przed sądem ma stanąć sześć osób.

Sprawa dotyczy pośrednictwa sprzedaży przez internet około 50 samochodów skradzionych we Włoszech. Cały proceder miał zorganizować były włoski koszykarz Ciro V. Śledztwo trwa od 2010 roku. Na ślady paserów, którzy w internecie sprzedawali kradzione w okolicach Neapolu auta, natrafiono przy okazji śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Rzeszowie, a dotyczącego handlu narkotykami. Policjanci Centralnego Biura Śledczego wpadli na trop grupy przestępczej założonej przez 51-letniego Ciro V. Włoch wiele lat temu w Przemyślu związał się z 37-letnią Jolantą S. To on, według śledczych miał być pomysłodawcą sprowadzania do Polski aut, które kradziono we Włoszech. Do grupy przestępczej miał dołączyć nie tylko mieszkaniec Lubaczowa, ale także inne osoby z Nowego Sącza czy Białegostoku.

Akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom trafił już do Sądu Okręgowego w Przemyślu. Prokuratura twierdzi, że w latach 2006-2010 udało im się sprzedać przez internet około 50 samochodów takich marek jak: mitsubishi, toyota, peugeot, alfa romeo, hyundai, ford, chevrolet, mazda i mini cooper. Około 40 z nich udało się odzyskać i wróciły one do włoskich właścicieli.

– Auta kradli włoscy przestępcy. Do napadów na parkingach i posesjach używali broni palnej. Potem w samochodach przerabiano numery. Na sfałszowanych dokumentach przywożono je do Polski. W naszym kraju auta nie były w ogóle rejestrowane. Kupujący podpisywali dokumenty, z których wynikało, że umowy zawierają z Włochami, których na oczy nie widzieli. W ostatnich dwóch latach zakończyły się prawomocnie sprawy około 50 osób, które zostały oskarżone o nieumyślne paserstwo – mówi na łamach „Gazety” Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Kradzieże samochodów przypominały sceny z filmów sensacyjnych. Tak było np. 4 lipca 2008 roku, gdy w miejscowości Afragola na północ od Neapolu na kierowcę forda focusa bandyci napadli z bronią. Trzy tygodnie później ford był już w Przemyślu. W tym samym roku, 15 października, również w Afragoli, bandyci napadli z bronią na kierowcę nissana navary. W innych przypadkach przestępcy podjeżdżali do kierowców na motorach i grożąc im pistoletami maszynowymi, żądali wydania samochodów – czytamy w „Gazecie”.

elubaczow.com, rzeszow.gazeta.pl, PO w Przemyślu


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!

2 komentarze

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here