Posłanka Anna Schmidt-Rodziewicz interpeluje u ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i ministra skarbu Dawida Jackiewicza w sprawie likwidacji Punktu Dystrybucji Gazu w Lubaczowie.
W lutym 2015 roku decyzją Zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. zlikwidowano dwa Punkty Dystrybucji Gazu na terenie Podkarpacia – w Dynowie i Lubaczowie. Decyzję tę uzasadniano rozpoczęciem procesu konsolidacji w spółce i podwyższeniem poziomu bezpieczeństwa eksploatacji sieci gazowej. Efektem tych zmian stało się przeniesienie kompetencji i zadań realizowanych przez dotychczasowe jednostki, do jednostek nadrzędnych. Zadania punktu z Lubaczowa przejął Rejon Dystrybucji Gazu w Jarosławiu, a budynki będące siedzibą punktu przy ulicy Handlowej wystawiono na sprzedaż. Likwidacja Punktu Dystrybucji Gazu w Lubaczowie dodatkowo zwiększyła i tak już sporą odległość, wydłużając czas dojazdu pracowników do obsługiwanego terenu.
Pomimo licznych interwencji i protestów samorządowców, władze spółki utrzymały w mocy swą decyzję. Natomiast w lipcu bieżącego roku, po licznych interwencjach, przywrócono działalność obsługującego mniejszą ilość odbiorców i sieci – Punktu w Dynowie. Lubaczów pozostał nadal bez takiej placówki, pomimo tego, że Punkt Dystrybucji Gazu w Lubaczowie obsługiwał ponad 7000 odbiorców na terenie czterech miast i kilkudziesięciu miejscowości na terenie powiatu lubaczowskiego oraz 6 stacji gazowych i ponad 550 km sieci gazowej wraz z przyłączami.
W tej sprawie interpelację do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i ministra skarbu Dawida Jackiewicza złożyła posłanka Anna Szmidt-Rodzewicz z Jarosławia, która uważa, że rozwiązania te nie mają nic wspólnego z zakładaną przez spółkę poprawą efektywności.
– Jak wynika z informacji uzyskanych przeze mnie od pracowników PDG w Lubaczowie, w praktyce to właśnie Punkt w Lubaczowie a nie Rejon w Jarosławiu prowadził rzeczywistą obsługę Pogotowia Gazowego na I i II zmianie (w późniejszych godzinach lubaczowscy pracownicy pełnili „domowe dyżury” pod telefonem, co skracało czas dojazdu do klienta w razie awarii). Ponadto znajdujące się w planach władz lokalnych projekty dalszej gazyfikacji miejscowości na terenie powiatu, powodują, że decyzje reorganizacyjne spółki nie znajdują racjonalnego uzasadnienia – pisze w interpelacji posłanka Anna Schmidt-Rodziewicz.
Parlamentarzystka dodaje, że powiat lubaczowski jest powiatem granicznym województwa, z terenami uzdrowiskowymi, przejściem granicznym w Budomierzu oraz strefą ekonomiczną, a spadek zainteresowania paliwem gazowym przez osoby i podmioty spowodowane podobnymi decyzjami mogą wywołać negatywne konsekwencje w kontekście perspektyw rozwoju powiatu. Chce także by w ministerstwach jeszcze raz przeanalizować ten problem i rozważyć zmianę decyzji, mając na uwadze dobro mieszkańców powiatu jak i rzeczywistą efektywność funkcjonowania spółki.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 15 tysięcy naszych obserwujących!
PIS POWINIEN ODWDZIĘCZYĆ SIĘ MIESZKAŃCOM POWIATU LUBACZOWSKIEGO ZA ILOŚĆ GŁOSÓW ODDANYCH NA TĘ PARTIĘ W OSTATNICH WYBORACH PREZYDENCKICH JAK I PARLAMENTARNYCH!!!
dlaczego? ponieważ ludzie tutaj mieszkający mają swoje zdanie, inne niż Twoje?
TA PANI Z PRAWEJ TO MINISTER ENERGII I SKARBU W JEDNEJ OSOBIE? JEŚLI TAK, TO DO TRZECH OSÓB JEJ BRAKUJE…
Lepiej niech interpeluje w sprawie obniżek cen gazu dla ludzi ooo!
Przywrócenie PDG nic nie zmieni dla odbiorców gazu z powiatu lubaczowskiego. Nadal obsługa handlowa ( czyli faktury , reklamacje , raty i i umowy) będą obsługiwane w Jarosławiu . Więc o co tyle krzyku , to tylko wygoda dla pracowników PDG i tyle w temacie .
Oliwio, prawdopodobnie nie wiesz, że pracownicy PDG w Lubaczowie służyli radą i pomocą we wszystkich sprawach związanych z obsługą klienta. Jeśli woli Pani rozmowę z „infolinią” lub przejażdzkę do Jarosławia aby załatwić jakąkolwiek sprawę, proszę bardzo. Nie wspomina Pani o nowych odbiorcach, którzy mogli dostać warunki przyłączenia do sieci gazowej, podpisać umowę o przyłączenie a teraz podróżują kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę, żeby dowiedzieć się, że muszą dostarczyć jeszcze jakiś dokument. A więc, czy tylko wygoda pracowników….?
Nie ma co przesadzać, szkoda że wszystko się wyprowadza z Miasta i powiatu.
Ale brak pkt dystrybucji to nie jest jakaś wielka i straszna strata, wystarczy zobaczyć ile razy człowiek ich odwiedzał (nie myśle o płatnościach) to byłem 1 raz jak kupiłem mieszkanie czyli przez 5 lat.
Tak więc przyłączenie i podpisanie umowy na 10 lat to można się wybrać do Jarosławia.