Radruż w gminie Horyniec-Zdrój może poszczycić się niezwykłą bohaterką, dzięki której uratowana została tamtejsza, piękna cerkiew – pisze na portalu regiopedia.pl Arkadiusz Bednarczyk, miłośnik średniowiecznej i wczesnonowożytnej historii i historii sztuki.
W Roku Pańskim 1672 kiedy to upadł Kamieniec Podolski i jego wielki obrońca – „mały pułkownik z wąsikiem” – Michał Wołodyjowski, zagony rozochoconych Tatarów wkroczyły na tereny obecnej Rzeczypospolitej. Część z nich dotarła pod Radruż. Miejscowość ta korzeniami sięga XV w – być może chodzi o „Nadruscz”. Pierwsza cerkiew została zniszczona w 1531 roku podczas najazdu Tatarów. Kolejną Cerkiew pw. św. Paraskewy ufundował starosta lubaczowski Jan Płaza w 1583 roku. Podczas zwycięskiej kampanii przeciwko Tatarom przechodził tędy przyszły król, a wówczas hetman Jan III Sobieski.
Kiedy w 1672 roku część Tatarów dotarła do wioski pojawiło się niebezpieczeństwo spalenia cerkwi i całej miejscowości. Tatarom spodobała się jednak jedna z tutejszych panien, słynąca ponoć z wielkiej urody niejaka Maria Dubniewiczowa, żona tutejszego wójta Eliasza. Zgodziła się ona w zamian za uratowanie miejscowości i cerkwii oddać w jasyr – czyli tatarską niewolę. W Kamieńcu sprzedano ją na targu niewolników gdzie z czasem dotarła do Stambułu. (…..) Rzecz niezwykła, gdyż po 27 latach udało się jej w 1699 roku wrócić do rodzinnego Radruża (podobno w złotej karocy). Dzięki posiadanym środkom wyremontowała podupadającą cerkiew przy której została pochowana.
Źródło oraz pełny tekst artykułu na podkarpackie.regiopedia.pl
Wirtualna wycieczka po Cerkwi w Radrużu na stronie lubaczow360.pl
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.
Widać, newsy z pogranicza historii i turystyki też mogą być popularne – trzeba je tylko odpowiednio przedstawić 😉
wystarczy odpowiedni tytuł 🙂
Tytuł rodem z faktu albo innego brukowca. Trochę tania zagrywka.
A już myślałem że obecna zona wójta się oddała
hehe
A w tatarskiej niewoli się oddawała.
Czemu z waszej strony wykrywa mi trojana lub inny syf ?
Tytuł artykułu zachęca czytelników do zapoznania się z nim i oto chyba chodzi :)..
Gdyby nie to dwuznaczne tytułowe zdanie to wątpię , czy ktokolwiek zainteresowałby się tym wpisem.
Niestety niewielu z nas interesuję się historią… A szkoda .
Powinniśmy mieć chociaż podstawową wiedzę z zakresu tego przedmiotu
i interesować się np. przeszłością naszego regionu.
zgadzam się z Diana
Jeśli chodzi o tę historię to podano same bzdury. Historia jest autentyczna.(Dokument w archiwum w Przemyslu) Po pierwsze nie była to żadna panna, bo była żoną miejscowego wójta i matką dwóch synów Eliasza i Szczepana. Po drugie najazd był kozacko tatarski w 1672 roku. Po trzecie nie mogło być mowy o żadnych targach i układach z najeźdźcą, bo wieś w tym najeździe została spustoszona. Po czwarte wójtowa wydała się w ręce napastników ratując własne dzieci. Wybiegła z zarośli odciągając jak najdalej napastników od kryjówki swoich dzieci. Po piąte świątynię uratowała polska jazda (3000 ludzi) pod wodzą Hetmana Jana Sobieskiego, który pod Radrużem rozbił zagony Tatarów i kozaków i uwolnił duży jasyr. Samych dzieci porzuconych na polach było około 2000. Na tych polach w kępie zarośli odnaleziono synów pięknej wójtowej.