Pan Jan Mazurkiewicz zapłacił za auto około 12 tys. zł i nie może nim jeździć, bo ktoś ukradł jego numer VIN i przybił na skradziony pojazd. Sprawie samochodowego absurdu, z którym mierzy się mieszkaniec naszego powiatu, przyglądali się dziennikarze programu „Państwo w Państwie” emitowanego w Polsacie.
Jan Mazurkiewicz dwa lata temu kupił w Niemczech samochód. Cała transakcja przebiegła prawidłowo, sprzedający wykazał wszystkie dokumenty, w tym książeczkę serwisową. Problemy pojawiły się dopiero w Polsce. Auto nie przeszło niezbędnego przeglądu. Nie chodziło tu o stan techniczny samochodu. Tematem wątpliwości okazał się numer VIN. Ten przypisany został wcześniej do auta zarejestrowanego w Świnoujściu.
Pan Jan sprawę zgłosił na policję, która zleciła badanie auta przez Laboratorium Kryminalistyczne. Wykazało ono, że jego samochód nie jest kradziony, a nabity numer VIN jest oryginalny. Niestety mimo tej ekspertyzy nadal nie udało mu się zarejestrować pojazdu, bo w systemie wciąż widnieje to kradzione.
Choć Urząd Miasta w Świnoujściu chciał anulować decyzje o rejestracji auta ze skradzionym numerem VIN, to nie mógł tego zrobić z powodu obowiązujących przepisów. Samorządowe Kolegium Odwoławcze orzekło, że decyzja nie może zostać uchylona, ponieważ minął okres przedawnienia.
Więcej o tej sprawie przeczytać można na stronie programu „Państwo w Państwie” pod linkiem: panstwowpanstwie.polsatnews.pl.
Obejrzyjcie zwiastun odcinka.
AH, elubaczow.com
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.