Trwają intensywne poszukiwania zaginionego 69-letniego Witolda Gilarskiego, który od lat prowadził pracownię USG w lubaczowskiej Przychodni. Lekarz zaginął 1 marca w czasie zawodów międzynarodowych mistrzostw paralotniarskich Ozone Sports Racing Series w Kolumbii.
Wyścigi typu cross country polegają na jak najszybszym pokonaniu wyznaczonej trasy. Każdy paralotniarz wyposażony jest w urządzenia nawigacyjne oraz trackery umożliwiające bieżące monitorowanie postępów. Niestety, 20 minut po starcie kontakt z Witoldem Gilarskim został całkowicie zerwany.
Do tej pory nie udało się ustalić jego dokładnej lokalizacji. Po awaryjnym lądowaniu skontaktował się z przyjacielem, informując go o swojej sytuacji. Połączenie trwało tylko 20 sekund. W poszukiwania zaangażowali się ratownicy, w tym jednostki wojskowe i policja. Drony z USA i Wielkiej Brytanii przeszukują rozległy obszar dżungli, stromych zboczy i rwących rzek. Teren poszukiwań to około 600 km².
Rodzina, w tym córka Aleksandra Gilarska oraz społeczność paralotniarzy z całego świata apelują o pomoc w poszukiwaniach. Utworzyli zbiórkę na platformie GoFundMe (https://www.gofundme.com), aby zebrać fundusze na paliwo dla śmigłowców oraz wynagrodzenia dla lokalnych ratowników. Apelują też o wsparcie w analizie zdjęć satelitarnych, by zwiększyć szanse na odnalezienie lekarza.
– Trwają zdalne poszukiwania taty na zdjęciach satelitarnych – każdy może się przyłączyć – mówi Aleksandra Gilarska.
Sprawa została zgłoszona do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które monitoruje sytuację. Władze lokalne w Santa Fe de Antioquia wyznaczyły nagrodę dla osób, które pomogą w odnalezieniu Polaka.
PZ, elubaczow.com
Nie znam sie, ale to dziwne, ze startując w tego typu zawodach….latając nad dżunglą nie był obowiązkowy lokalizator GPS….
gdzie są zdjęcia satelirane aby pomagać szukać?
lokalizator gps nie wyśle lokalizacji jak nie ma zasięgu gsm. telefonia czy internet satelitarny nie jest standardowym wyposażeniem