„Ludzie u nas pamiętają o tym, co się wydarzyło w 1943 i 44 roku, i co działo się później. Wybaczyć trzeba, zapomnieć nie wolno – to jest moje motto i wielu osób w gminie” – mówi Ryszard Urban, wójt gminy Horyniec-Zdrój, w rozmowie z Anna Gorczycą na łamach Gazety Wyborczej w Rzeszowie.
Rozmowa jest wynikiem wielu dyskusji i publikacji z ostatnich tygodni, dotyczących stosunków polsko-ukraińskich i upamiętniania wydarzeń z tragicznej historii obu narodów. Na wykazie mogił i upamiętnień nieuzgodnionych z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa znajdują się trzy miejsca z gminy Horyniec-Zdrój. W Monasterzu postawiono pomnik Stiaha, w Werchracie jest mogiła 13 członków UPA, a w Radrużu – kamienny pomnik z tryzubem upamiętniający członków UPA z 1946 roku – czytamy w rozmowie.
„Ukraińcy przyjeżdżają raz, czy dwa razy w roku na ten cmentarz (w Radrużu – przyp. red.), modlą się tam. Trudno im tego zabronić. To jakby nam zabronić odwiedzać nasze groby Ukrainie” – mówi w rozmowie wójt Ryszard Urban i dodaje, że „ludzie u nas pamiętają o tym, co się wydarzyło w 1943 i 44 roku, i co działo się później. Wybaczyć trzeba, zapomnieć nie wolno – to jest moje motto i wielu osób w gminie”.
Zaszłości historyczne nie przeszkadzają samorządowcom z obu krajów we wspólnej realizacji prjektów. Horyniec-Zdrój nawiązał współpracę z uzdrowiskiem Morszyn. Obie miejscowości realizują projekt o wartości ponad 4 mln euro, który przewiduje m.in. rewitalizację parków zdrojowych. Samorządy liczą, że dzięki temu podniesie się ranga Horyńca-Zdroju i Morszyna.
Cały tekst rozmowy na: rzeszow.gazeta.pl
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.
Tak młodzi ludzie dbają o historię.
Wójt będzie w niedzielę na spotkaniu w Lubaczowie z k. Zaleskim. Będą autografy i książki dla czytających.