Ostatnie dni przyniosły prawdziwy wysyp grzybów w naszym regionie. Pogoda – ciepłe dni i wilgotne noce – stworzyła idealne warunki do rozwoju borowików, podgrzybków czy koźlarzy. Nic więc dziwnego, że do lasów ruszyły tłumy grzybiarzy, a media społecznościowe pełne są zdjęć imponujących zbiorów.
Jeden z naszych czytelników pochwalił się niezwykłym rezultatem. Podczas jednej wyprawy w lasy lubaczowskie zebrał aż 395 sztuk prawdziwków, które po zważeniu dały 23 kilogramy netto. Na przesłanym zdjęciu widać imponujący rząd dorodnych okazów, starannie ułożonych na stole.
Grzybobranie to w naszym regionie nie tylko sposób na spędzenie wolnego czasu, ale także tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jesienny wysyp sprawia, że w lasach spotkać można zarówno doświadczonych zbieraczy, jak i całe rodziny, które traktują grzybobranie jako okazję do wspólnego spaceru i kontaktu z naturą.
Leśnicy przypominają jednak o podstawowych zasadach – warto zbierać tylko te grzyby, które znamy i jesteśmy pewni ich jadalności. Warto także pamiętać, by nie niszczyć runa leśnego i korzystać z nożyka do ścinania grzybów.
Obecny sezon zapowiada się bardzo obficie – jeśli pogoda utrzyma się jeszcze przez kilka tygodni, w koszykach grzybiarzy nie zabraknie kolejnych rekordowych zbiorów.




Wielkie mi halo…. ja w sobotę w 2.5 godziny na polance 6×6 m znalazłem 680 borowików…
Ślepy widział, gluchy słyszał.
taaa…może 1670 ? 🙂
Ja znalazłem zaledwie kilka.Ten wysyp to bujda na resorach,chyba że ktoś ma dużo wolnego czasu i cały dzień chodzi po lesie.