Podczas Gali Boksu Zawodowego w Poznaniu, 27-letni Mateusz Kubiszyn pokonał Pawła Kochańskiego. Dla pochodzącego z Lubaczowa pięściarza było to debiutanckie zwycięstwo na zawodowym ringu bokserskim.
Mistrz Świata oraz V-ce mistrz Europy, 5-krotny Mistrz Polski w kickboxingu wystąpił w walce wieczoru sobotniej Gali Boksu Zawodowego w Poznaniu. Mateusz Kubiszyn w krótkim wywiadzie opowiedział nam o debiutanckiej walce i planach na przyszłość.
Elubaczow.com: Jak oceniasz swoją walkę, która była Twoim debiutem na ringu bokserskim?
Mateusz Kubiszyn: Sobotnia walka przebiegła zgodnie z moimi oczekiwaniami. W debiucie bokserskim chciałem przede wszystkim realizować założenia techniczne, które od jakiegoś czasu przygotowuję na przyszłe walki w kickboxingu. Cieszy mnie fakt, że mogłem zawalczyć na gali w Poznaniu. Samo przedsięwzięcie było nastawione na kameralny event i wyszło wyśmienicie. Mała ilość walk oraz minimum otoczki artystycznej nie męczyły widzów i zawodników, więc poszło sprawnie. Jestem z siebie zadowolony, ale wiem, że jest kilka spraw do poprawy. To normalne, bo w ringu walczymy instynktownie i popełniamy błędy.
E.: Skąd się wziął pomysł na twoje występy w boksie zawodowym?
M.K.: Boks i kickboxing to bardzo podobne sporty, choć zgłębiając temat to można spostrzec, że różni je bardzo dużo. Mieszkając w Lubaczowie jeździłem do Jarosławia trzy razy w tygodniu na treningi kickboxingu w klubie KSW „Sokół” Jarosław. Uzupełniałem je ćwiczeniami w piwnicy, gdzie stworzyłem sobie małą salkę treningową. Od kiedy przeprowadziłem się do Poznania, do treningów kickboxingu dokładam boks. Nie chcę się ograniczać, tylko rozwijać, więc korzystam z „dobroci” dużego miasta. Dobrze spisuję się jako bokser (jeśli mogę o sobie tak mówić), więc pomyślałem‚ czemu nie spróbować sił w tej dyscyplinie? Tę możliwość dał mi kolega z klubu KKS Sporty Walki Poznań – Damian Ławniczak, bokser i promotor bokserski, były kickbokser, który również jest mistrzem świata Full Contact.
E.: Treningi kickboxingu odstawiłeś na bok?
M.K.: Kickboxing nadal jest wiodącym sportem, który uprawiam i to się póki co nie zmienia. Jak podkreślałem wcześniej, boks traktuję jako uzupełnienie.
E.: W najbliższym występie zobaczymy Cię na ringu boksu czy kickboxingu?
M.K.: W tym roku za cel obrałem sobie wygranie Mistrzostw Europy w Kickboxingu, które odbędą się w Mariborze (Słowenia) końcem listopada. Po drodze mam zapewnionych kilka startów kontrolnych – Puchar Europy w Oslo oraz Mistrzostwa Polski Służb Mundurowych we Wrocławiu. Może uda się jeszcze „upchać” w kalendarz jakąś walkę zawodową… boks czy kickboxing, bez różnicy.
Moim marzeniem jest zawalczyć na Podkarpaciu, np. w Rzeszowie, gdzie cała rodzina, wszyscy znajomi i kibice z Lubaczowa mogliby bez problemu dotrzeć i zobaczyć mnie w akcji na żywo, z trybun.
E.: Czym, oprócz treningów, zajmujesz się na co dzień?
M.K.: Dużo się u mnie dzieje w życiu pozasportowym. Sport uprawiany na wysokim poziomie wymaga sporego nakładu finansowego, dlatego muszę zarabiać pieniądze. Pracuję jako strażak w KM PSP Poznań – JRG 2. Dodatkowo wykorzystałem swoje wykształcenie ratownika medycznego i idąc za trendami dzisiejszego świata otworzyliśmy z kolegą własną działalność – Centrum Witaminowe, gdzie podajemy kroplówki, które wzbogacamy o odpowiednie witaminy i minerały zgodnie z zapotrzebowaniem.
Na koniec pozostaje trzeci filar mojego utrzymania czyli współpraca ze sponsorami, która również wymaga z obydwu stron dużego nakładu czasu i energii, dlatego z tego miejsca dziękuję Game Over Cycles, Wypożyczalni Samochodów Odkryj Auto, Lalu Catering, Fabrykce Mocy i Infinity Float za pomoc w realizowaniu mojego sportowego planu.
E.: Dziękujemy za rozmowę i życzymy Ci powodzenia w zbliżających się walkach.
M.K.: Dziękuję również i pozdrawiam serdecznie czytelników elubaczow.com.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!