W lubaczowskiej bibliotece o „Przemytnikach” [ZDJĘCIA]

4

O „Przemytnikach” opowiadał Konrad Janczura, który w środę (25.10) był gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubaczowie.

Konrad Janczura to mieszkaniec Lubaczowa, Lisich Jam, Oleszyc, Jarosławia, Przemyśla, Krakowa i Bukaresztu. Dorabiał jako copywriter, dziennikarz, krytyk literacki i przemytnik. Obecnie pracuje w korporacji.

W MBP opowiadał o Ferym i Zoli – bohaterach swojej debiutanckiej powieści „Przemytnicy”. Ugrzęźli oni w miejscu, w którym czas płynie inaczej. Na wiosce, gdzie mieszkają ci, którym nie wystarczyło odwagi, by się wyrwać w świat, do innej rzeczywistości. Konrad Janczura zabiera swoich czytelników do teraźniejszości, którą można tylko zapić. W książce nie chodzi o to, że bohaterowie nie mają pieniędzy na chleb. Oni po prostu wolą kupić wódkę i szlugi, posiedzieć w domu czy pójść na dyskotekę. „Przemytnicy” przyciągają uwagę, bo jest to powieść o ludziach, którzy nie potrafią wydostać się poza ramy ustalone przez lokalną społeczność, ale także własną niezaradność. Podczas spotkania w MBP Konrad Janczura wyjaśnił, że po części utożsamia się z bohaterami, że zarówno Zola jak i Fery stanowią jego balans, jakiś element jego dotychczasowego życia. Opisując młodych mieszkańców Podkarpacia kreślił obraz pokolenia, które według niego zostało w pewnym stopniu okłamane, gdyż jest ono pierwsze, które musi zmagać się z kapitalistyczną formą gospodarki i nie ma w rodzinie wzorców, z których może czerpać.

Konrad Janczura opisując rzeczywistość Podkarpacia nie jest dla niej łaskawy. To miejsce, w którym tkwi się w specyficznej tymczasowości. To pułapka, w której grzęźnie wielu mieszkańców polskiej prowincji, gdzie szmugiel stanowi element lokalnej działalności i odbiera się go jako zjawisko naturalne, które nikogo nie dziwi. Mimo tak przedstawionego w książce obrazu naszego regionu Konrad Janczura wyjaśnia, że jest dumny z Lubaczowa, nie wstydzi się swego miasta, często o nim mówi i to właśnie dzięki tym opowieściom zdołał zainteresować Podkarpaciem krakowskie środowisko literackie. W trakcie spotkania w Lubaczowie wspominał także swoją wizytę w jednym z więzień, w trakcie której promował książkę wśród osadzonych. Dodał, że było to dla niego bardzo ciekawe doświadczenie.

Książka „Przemytnicy” dostępna jest w lubaczowskich bibliotekach. Swoją twórczość Konrad Janczura publikuje na blogu „Kresy nie istnieją” oraz w miesięczniku Ziemia Lubaczowska, który dostępny jest w lokalnych punktach sprzedaży prasy.

Galeria zdjęć.

elubaczow.com, AH, www.mbp.lubaczow.pl


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!

4 komentarze

  1. „Artysta” jest najwyraźniej z lekka nawiedzony i skrzywdzony przez swoich rodziców. Wrzuca wszystkich mieszkańców Podkarpacia do jednego worka. To, że sam szmuglował fajki i vódeczkę, nie oznacza, że wszyscy tak robią bądź robili. Nie rozumiem jak można tak generalizować. Osobiście znam bardzo wielu wartościowych ludzi, którzy pochodzą z Lubaczowa, lub okolic i niczym nie odbiegają od mieszkańców innych miasta czy regionów Polski. Trochę ta „twórczość literacka” oparta jest na „narobieniu” w swoje gniazdo. Jeśli ktoś jest z Lubaczowa czy Oleszyc, nie przekreśla go w żaden sposób, każdy w obecnych czasach może się realizować i doskonalić w czym chce i jak chce, niezależnie od tego gdzie mieszka. Nie przesadzałbym z tym zaściankowym podejściem do wszystkiego, nie we wszystkim tak jest – jak uważa bohater. On sam nie do końca jest zdecydowany, co obrazuje właśnie takie promowanie swej twórczej pracy w „zaściankowym” mieście Lubaczów. Gdzie na spotkaniu widać samych „przemytników” 60+. Z pozdrowieniami „niemogący się wyrwać z pułapki zaściankowości”

  2. Ty @keke sam nie masz pojęcia o czym piszesz. „Wrzuca wszystkich mieszkańców Podkarpacia do jednego worka” – bzdura. Napisanie, że w warszawie są goście, którzy wykonują pobicia na zlecenie robi z mieszkańców Warszawy bandytów?
    Domyślam się, że piszesz spoza Lubaczowa (znam bardzo wielu wartościowych ludzi, którzy pochodzą z Lubaczowa) i obraża Cię każde nieprzychylne słowo na temat Podkarpacia – a niepotrzebnie.
    Ja jestem z Lubaczowa i Konrad akurat napisał prawdę bo są tu osoby (zarówno Polacy jak i Ukraińcy), którzy tak tu dorabiają co wcale mnie nie obraża i nie czuję by ktoś twierdził że jestem przemytnikiem, a jak tu jest naprawdę zapraszamy turystów z całej Polski do przekonania się na własne oczy. Lubaczów pozdrawia i zaprasza 😉

    Pozdrowienia dla Konrada. Brawo chłopaku.

  3. W drugim wydaniu autor książki powinien opisać celebrytów z Oleszyc, którzy socjalną klitkę wycenili na 280 tyś złotych. Remont mieszkania wykonany został za środki z zasiłków gminnych:)) Jak fama pójdzie w świat, że w UMIG Oleszyce taki socjal dają to nasz region „Afryka zaleje” 😀

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here