TVP Rzeszów: Co z przejściem granicznym w Budomierzu?

17
fot. TVP Rzeszów
fot. TVP Rzeszów

Nowe polsko-ukraińskie przejście graniczne w Budomierzu jest prawie gotowe i to jest dobra informacja na początek. Gorsza jest taka, że nie zostanie szybko otwarte, bo po ukraińskiej stronie drogi dojazdowej jak nie było tak nie ma. Urząd Wojewódzki twierdzi, że w tej sprawie trwają rozmowy i padają kolejne zapewnienia, ale wygląda na to, że po turnieju Euro Ukraińcom przestało zależeć na dokończeniu tej inwestycji – informuje TVP Rzeszów.

Zostały już tylko ostatnie poprawki i prace porządkowe. Potem będzie można rozpocząć odbiór techniczny. Ostatni etap inwestycji przed wejściem na pasy odpraw celników i strażników granicznych. Niestety odetchnąć z ulgą jeszcze niestety nie można. Bo po polskiej stronie dojazd do przejścia jest a po ukraińskiej choć trudno w to uwierzyć nie ma. I nic się nie zmienia. Choć na etapie starań o powstanie nowego przejścia nic takich problemów nie zapowiadało i nikt się ich nie spodziewał. To patowa i niezrozumiała sytuacja, tym bardziej, że wszystkie pozostałe koszty związane z budową przejścia wziął na siebie polski rząd z unijnym wsparciem tzw. programu granic zewnętrznych. Starania trwały kilkanaście lat. Być może byłoby inaczej gdyby udało się przed EURO gdy inwestycje z tym związane na Ukrainie były realizowane w nadzwyczajnym trybie i ekspresowym tempie. Ale się nie udało. Choć nikt ani na chwilę nie traci nadziei, że to tylko kwestia czasu. I nie chodzi tylko o krótszą drogę do Lwowa i krótsze kolejki przed granicznym szlabanem.

Budowa przejścia w Budomierzu trwała 3 lata i kosztowała ponad 140 mln. I to niestety nie koniec. Teraz wszystko zależy od tego co zrobią Ukraińcy. Jedno jest pewne. Trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Cały materiał video na stronie TVP Rzeszów.

Źródło: Beata Wolańska, TVP Rzeszów


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!

17 komentarze

  1. Robiłem tam na tym przejściu kilka prac ostatnimi czasy, od „długotrwałych” pracowników dowiedziałem się o byłej wizycie jakiegoś ukraińskiego generał. Opowiadali, że ten ponoć sam był „zdziwiony” brakiem drogi i że ukraincom zbyt nie na rękę przejście, gdzie odprawa ma być połączona między Polską a ukraińską SC i gdzie monitoring patrzy na ręce w każdym miejscu. A po wizycie tego generałka wpadła ekipa na kilka dni i powycinała kilka drzew tam gdzie ma być droga i na tym zakończyli prace. Po prostu Polska za dużo zainwestowała aby tak duży kompleks stał pusto, ukraincy o tym dobrze wiedzą, więc są zdecydowani poczekać aż My im zrobimy dojazd za własne pieniądze 🙁

  2. potwierdzam slowa uzytkownika „kaka” . Bylem w tamtym roku w Niemirowie -jak zaczeli krzycec podczas koncertu,takiego jak u nas na Dni Lubaczowa (jakis gosc spiewal piosenki patriotyczne) „Slawa Ukrainie” a wszyscu ludzie odpowiadali_”Slawa!!!” wiecie ze naprawde ja w ich oczach widzialem gwozdzie. Oni by nas zatlukli bez mrugniecia okiem jakby byla tak potrzeba

  3. 15 czerwca byłem w Hruszowie. Tam nic się nie dzieje. Droga to dopiero jest w planach. Widać hałdy kamienia i tyle. Pytani mieszkańcy Hruszowa o drogę do przejścia wzruszają ramionami – nie wiedzą kiedy to będzie. Nikt się tym nie interesuje.

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here