Nie będzie likwidacji powiatowych stacji sanepidu, w tym Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubaczowie. Taką deklarację usłyszeli podkarpacy samorządowcy na spotkaniu z Głównym Inspektorem Sanitarnych. Ale część laboratoriów może zostać zamknięta – informuje Gazeta Wyborcza w Rzeszowie. Spotkanie, w którym uczestniczył wicestarosta lubaczowski Krzysztof Szpyt odbyło się z inicjatywy posłanki Krystyny Skowrońskiej z podkarpackiej Platformy Obywatelskiej,
W poniedziałek w Mielcu Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński spotkał się z samorządowcami. Spotkanie było poświecone zmianom w sieci powiatowych stacji sanepidu. Inspekcja sanitarna od kilku lat jest w coraz gorszej sytuacji finansowej, dlatego wojewódzcy inspektorzy zaczęli przygotowywać propozycje zmian, które miały przynieść oszczędności. Na Podkarpaciu jest 20 stacji powiatowych i 14 laboratoriów. Plan restrukturyzacji przygotowany przez Szczepana Jędrala, szefa podkarpackiego sanepidu, zakładał m.in. pozostawienie tylko czterech powiatowych stacji: w Rzeszowie, Sanoku, Przemyślu i Stalowej Woli. Wedle pierwotnych planów likwidacja groziła m.in. placówce w Lubaczowie.
Pomimo, że Dyrektor Podkarpackiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie informował, że to jedynie wstępne koncepcje, to samorządowcy od razu bili na alarm. Zdecydowany protest w stosunku do takich planów wyraziła w uchwale Rada Powiatu w Lubaczowie i przekazała jej treść do parlamentarzystów z Podkarpacia, Ministra Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego, Wojewody Podkarpackiego i Podkarpackiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Starosta Lubaczowski Józef Michalik jeszcze szerzej interpretował te plany i mówił, że to kolejny krok w „zakamuflowanym procesie powolnej likwidacji powiatów”.
Choć likwidacja lubaczowskiej placówki nie nastąpi w najbliższym czasie, to los tutejszego laboratorium nie jest przesądzony. W planach miało być ono zlikwidowane, a pracownicy przesunięci do działu nadzoru. – Plany likwidacji zostają zawieszone. Nie wiem na jak długo, ale jestem przekonany, że kiedyś takie ruchy będą musiały zostać wykonane. Teraz musimy zająć się laboratoriami. Zapowiadane są zmiany w zintegrowanej sieci laboratoriów. – mówi na łamach gazety Szczepan Jędrala, Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie. Wojewódzki Inspektor Sanitarny zapowiada jednak, że o zmianach będzie rozmawiał z samorządowcami i związkami zawodowymi.
Jeżeli lubaczowskie laboratorium zostałoby zlikwidowane, to najbliższe laboratorium będzie się mieścić w Przemyślu. To dla niektórych mieszkańców naszego regionu odległość nawet stu kilometrów. W lubaczowskim sanepidzie pracuje obecnie 38 osób, z czego większość to osoby bardzo doświadczone. Lubaczowskie laboratorium posiada też Certyfikat Akredytacji wydany przez Polskie Centrum Akredytacji.
Sanepid, to kolejna instytucja po Sądzie Rejonowym, która miała zniknąć z mapy naszego powiatu. Między innymi przeciwko takim planom samorządowcy z Lubaczowa i powiatu lubaczowskiego protestowali w miniony piątek (16.03) w Warszawie.
elubaczow.com, rzeszow.gazeta.pl
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.
radni lubaczowa na sesji przyjęli stanowisko w sprawie likwidacji sanepidu w lubaczowie, wysłali je do wszystkich parlamentarzystów z naszego okręgu wyborczego oraz do pani wojewody pana marszałka oraz do pani Kopacz Marszałek sejmu- protest był widoczny , są interpelacje w sejmie, to nie tylko powiat i panowie starostowie walczą o miejsca pracy w mieście , miasto też walczy ale nie krzyczy i głośno się nie chwali ale działa,
jeżeli chodzi o sąd również podjęto stanowisko i zadziałano podobnie, są interpelacje, a w proteście w Warszawie oprócz pracowników sądu uczestniczyła burmistrz Lubaczowa i wiceprzewodniczący, z powiatu i gminy przewodniczący rady i radni, tam gdzie należało być z ludźmi zabrakło pokazowej władzy powiatu
najważniejsze jest w tym wszystkim by nam nie zlikwidowano placówek zatrudniających , a walczyć o miejsca pracy mamy obowiązek wszyscy, bo dzisiaj on a jutro mozesz być ty albo ja
Niedługo wszystko nam zlikwidują, bo po co nam sąd, sanepid czy stacja PKS? Kto o to walczy? Nie wiem, nie widzę. Rozglądam się wkoło i stwierdzam, że coś jest już sprzedane, zlikwidowane albo popada w ruinę. Co my możemy zrobić? Chyba tylko szum, kto nas słucha? Ci wysoko postawieni Panowie i tak zrobią tak, żeby to im było wygodnie, a nie nam zwykłym mieszkańcom.